Jestem na nE od początku. Odkąd jestem, powstrzymuję się od publikowania, a nawet czytania i komentowania w innych witrynach. Spontanicznie - nE zjadał mi wystarczająco dużo czasu. Jeśliby

zsumować mój czas spędzony na nE to wyszłoby parę osobo-miesięcy. Przeliczając ten czas według średnich zarobków w Polsce wyszłaby sumka pozwalająca na ufundowanie własnej malutkiej witryny. Przedtem o takiej nie myślałem, a przecież mógłbym ją skutecznie promować na nE w czasach, gdy jeszcze ludzie go odwiedzali. Teraz widzę, że ten pociąg odjechał, zakładanie własnej strony w czasach, gdy gawiedź kotłuje się na fujbuku, nie ma sensu. NIE MA czytelników.

 

nE tonie, a brzytwy się nie chwyta. Żadnego ruchu w rozdaniu właścicielskim, przynajmniej jeśli chodzi o społeczność autorów. Żadnej prawdziwej, rzetelnej rozmowy z autorami o przyszłości witryny, o innym spojrzeniu na prawa autorskie, zmianach w regulaminie, rodzajach działalności, itp. W dalszym ciągu jest to prywatne poletko bliżej nieznanych nam właścicieli, niczym nie różniących się od dawnych komuszych kacyków, którzy zawsze wiedzieli lepiej co jest dla nas dobre i spijali śmietankę naszego trudu.

 Priorytetem właścicieli jest najwyraźniej wzrost własnego zysku, a nie rozwój jakiejś formy ruchu społecznego w oparciu o forum witryny. Wszystkie te deklaracje o dbałości o przyszłość Polski i naszych dzieci należy włożyć między bajki. Kasa, i to kasa, którą nie trzeba się z nikim dzielić, oraz prywatna tuba propagandowa, jeśli witryna zdobędzie popularność. Zdobędzie dzięki nam. Autorzy to takie nowoczesne mięso armatnie, którego jakąś ilość trzeba wykorzystać we własnym celu.

W świetle powyższego rozczarowania polityką właścicieli nE koniec z moją lojalnością w sensie wyłączności na moją działalność publikacyjną (moją jako abstrakcyjnego bytu interesariusz). Odtąd traktuję nE jako jeden z wielu słupów ogłoszeniowych. Zobaczycie mnie więc również u konkurencji, jeśli w ogóle będzie mi się chciało coś pisać. Być może wróciły czasy konspiracji.

Koniec z dobrymi radami, pomysłami na udoskonalenie witryny. Odtąd, jeśli nie zostanie wdrożony system płacenia za dobre pomysły chociażby akcjami nE, nie dowiecie się ode mnie nawet tego, czy preferuję czerwone, czy niebieskie gwiazdki. A miał nE szansę zostania prekursorem powszechnego uczestnictwa i uczciwości w polskim życiu gospodarczym --- między innymi mógłby nie wyłudzać pomysłów od frajerów rozdających je za darmo w czasach, gdy już nie można nawet usmażyć jajecznicy bez stosownej licencji. W stanach mogą powstawać różne organizacje społeczne, a u nas nie. Wszystko wszystkim cuchnie komuną. Każdy sobie rzepkę skrobie, a witryny takie jak ta służą do wyniesienia posadowionej nad nami czapki właścicieli i ich znajomych.


A także, wobec polityki redakcyjnej

http://interesariusz.nowyekran.net/post/92855,mam-tego-dosc
 

Koniec z powstrzymywaniem się od nadużywania istniejących tu opcji.

Koniec z udzielaniem się i komentowaniem byle czego.